Chyba każdy z nas doskonale wie czym był obóz Auschwitz, obecnie jest to miejsce, które możemy zwiedzać, lecz pamiętajmy ile było tam cierpienia, bólu.
KL Auschwitz był to niemiecki, nazistowski obóz koncentracyjny, który istniał w 1940-1945 a jego pierwszymi więźniami byli Polacy. Oprócz Polaków była również mała grupka Żydów oraz Niemców jednakże oni z reguły pełnili funkcję nadzoru. Powodem dla którego został utworzony obóz było to, że przez cały czas powiększała się liczba osób aresztowanych masowo, a także przepełnienie innych więzień. Pierwszy transport Polaków do obozu odbył się 14 czerwca w 1940 r z więzienia z Tarnowa. Wszystkie obozy, a także podobozy, które powstały zostały ogrodzone drutami kolczastymi a miejscową ludność wysiedlili. Obóz ten był największym hitlerowskim obozem koncentracyjnym, czyli miejscem stopniowego wyniszczania więźniów i równocześnie największym ośrodkiem natychmiastowej, bezpośredniej zagłady Żydów.
Jeżeli chodzi o traktowanie Żydów to byli oni traktowani z jak największym okrucieństwem. Według esesmanów ich życie nie miało żadnych wartości. Byli oni głównie ofiarami głodu, zimna, wycieńczającej pracy, nieustającego upokarzania a także maltretowania. Nie mieli oni również prawa pisać listów mimo, że inni więźniowie mogli a także dostawać jakiekolwiek paczki. Większość więźniów w tym dzieci i młodocianych zabijano od razu albo dawano do komór gazowych.
Osoby, które były uznawane za niezdolne do pracy czyli tj, osoby wycieńczone, chore zabijano poprzez wstrzyknięcia fenolu prosto do serca bądź zostawali skazani na zagazowanie. Łącznie zginęło w KL Auschwitz co najmniej 1 mln Żydów, z czego ok. 100 tys. jako zarejestrowani więźniowie. Nie mniej niż 900 tys. zabito niezwłocznie lub niedługo po przywiezieniu w komorach gazowych. Jeżeli chodzi o Polaków to ziemie Polskie miały być całkowicie zgermanizowane co wiązało się z wysiedleniem Polaków. Słowa Heinrich Himmlera:
„Wszyscy fachowcy polskiego pochodzenia mają być wykorzystani w naszym przemyśle wojennym. Później Polacy znikną ze świata.[...] Godzina każdego Niemca zbliża się. Dlatego jest rzeczą konieczną, by wielki naród niemiecki widział swe główne zadanie w zniszczeniu wszystkich Polaków”.
W obozach osadzano również ludzi inteligentnych, z dobrym wykształceniem tj., przedwojenni funkcjonariusze, politycy, nauczyciele, lekarze, oficerowie zawodowi, duchowni i zakonnic, a także osoby, które były kontrolowane na ulicach, osoby niewinne. Byli także więźniowie, którzy mieli już na sobie wyroki śmierci, takie osoby były rozstrzeliwane. Na osobach chorych, niedołężnych, przebywających w zakładach opiekuńczych wykonywano eutanazję. W ramach eutanazji zabito w dniu 23 czerwca 1942 r. 566 pacjentów szpitali psychiatrycznych w Kobierzynie pod Krakowem i w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Romowie uznawani byli za wrogów III Rzeszy w związku z tym zostawali skazani na izolację oraz zagładę. Według nazistów były to osoby rasowo obce, mniej wartościowe a także aspołeczne. Jako że traktowano ich jako więźniów asocjalnych otrzymali oznaczenia w formie czarnych trójkątów. Numery z serii wydanej tylko dla tej grupy więźniarskiej z literą Z (Zigeuner) tatuowano im na lewym przedramieniu. Romowie w momencie przybycia do obozu nie byli poddawani selekcji, a rodzin nie rozdzielano, lecz kierowano do baraków wszystkich przybyłych w transporcie. W czasie pobytu w obozie wielu z nich mogło nosić cywilne ubrania.
Los dzieci w Auschwitz
Częściowo zachowane dokumenty ukazują, że wśród 1,3 mln to było około 232 tys dzieci oraz młodocianych poniżej 18 r. ż.
Życie w obozie
Przez pierwsze kilkanaście miesięcy więźniowie nie mieli łóżek oraz mebli, spali oni na siennikach, które były rozkładane na podłodze. Z powodu przepełnienia więźniowie mogli spać tylko i wyłącznie na boku. Po długim czasie stopniowo umieszczano trzypiętrowe łóżka na których i tak spało o wiele więcej więźniów aniżeli trzech.
Na samym początku więźniowie czerpali wodę ze studni a potrzeby fizjologiczne załatwiali w polowej latrynie. Po rozbudowie zaś, na parterze robione były sale z ubikacjami, 22 sedesami i pisuarami jednak możliwość skorzystania z tego wszystkiego z powodu tak dużej ilości osób była bardzo ograniczona. W barakach bardzo często występowała wilgoć a problemem dla więźniów były wszy oraz szczury przez co wybuchały epidemie chorób zakaźnych.
Jakie były kary i egzekucję ?
Za wszelakie próby zdobycia jedzenia, różne formy wymigania się od pracy, palenie papierosów, a także załatwianie potrzeb fizjologicznych w nieregulaminowym czasie, noszenie ubrania, które było niezgodne z regulaminem a nawet próby samobójcze kończyły się najczęściej karami, tj. chłosta, osadzenie w celach bloku 11 w obozie macierzystym, kara słupka, skierowanie do karnej kompanii. Na więźniach były także stosowane eksperymenty aby móc poprawić stan zdrowia żołnierzy, a także poprzez zlecenie niemieckich firm farmaceutycznych, instytutów medycznych, ale też przez ciekawość.
W styczniu 1945 r. podczas wyprowadzania i po wyprowadzeniu więźniów z KL Auschwitz na trasy ewakuacyjne, władze SS podjęły ostatnie poczynania mające na celu zatarcie śladów zbrodni dokonanych w obozie. Na ulicach obozowych zapłonęły stosy dokumentów. 20 stycznia 1945 r. wysadzono w powietrze niedawno częściowo rozebrane krematoria II i III, a 26 stycznia − krematorium V, do tej pory przydatne do użytku. 23 stycznia podpalono tzw. „Kanadę” II − kompleks baraków-magazynów z mieniem pozostałym po ofiarach eksterminacji.
Jak wyglądała codzienność ?
Kawałek szyny wiszący na słupie – to był obozowy gong, który wyznaczał rytm dnia w Oświęcimiu. Już o 4.30 Lagerältester, czyli starszy obozu, podchodził i tłukł w niego pałką. Każdy, kogo budził, od pierwszych sekund miał świadomość, że ten dzień może być jego ostatnim. Tysiące ludzi w blokach zmuszano do natychmiastowego poderwania się, jeżeli któryś z więźniów się spóźnił to można było dostać pałką od blokowego. Na umycie się mieli oni dosłownie chwilę, więc nie każdy nawet zdążył się umyć. Do śniadania również musieli ustawiać się w kolejce w biegu. Ich śniadanie obejmowało pół litra herbaty bądź kawy a bardziej była to woda z dodatkiem kawy albo wywar z ziół.
Kolejny gong wzywał więźniów na apel i tam przydzielano im pracę. Najlepsza praca była w kuchni bądź w warsztacie. Najgorsza to praca bardzo ciężka, dźwiganie podkładów kolejowych bądź stanie po pas w wodzie i błocie przy oczyszczaniu stawów rybnych. Najczęściej kończyło się to śmiercią. Dzień pracy w obozie trwał na ogół od godziny 6 do 17 z półgodzinną przerwą na „obiad” około południa. Jeszcze bardziej obciążeni byli ci, których wysyłano do pracy poza obozem. Niekiedy wyruszali jeszcze przed porannym apelem. Mieli do pokonania piechotą nawet 8-10 kilometrów! Wychodzącym towarzyszył akompaniament orkiestry obozowej.
Więzień musiał pamietać zawsze o zasadzie " Przejdziesz obok Niemca, nie zdejmiesz czapki – to cię zadepcze" .
Więźniowie musieli się nauczyć oddychać obozowym dicke Luft (ciężkim powietrzem) nie tylko w tym sensie, że ich nozdrza drażniła słodkawa woń dymu z krematorium. Bytowanie za drutami oznaczało nieustanne narażenie na pogardę, wyzwiska, upokorzenie, odczłowieczanie. Więzień miał czuć, że kto inny jest panem jego życia i śmierci. Osadzeni w obozie słyszeli tylko o jego „regulaminie”, ale dostępu do niego nie mieli. W istocie więc strażnicy mogli ukarać więźnia za dowolne „przewinienie” – za to, że miał brudny drelich (choć nie miał się gdzie umyć) albo za niewydolną pracę (kiedy już doprowadzono go do głodowego wyczerpania). Każdy mógł zostać pobity, posłany na chłostę lub tortury – na przykład w postaci kary tak zwanego „słupka” – czy po prostu zastrzelony. Wyraźny powód był niepotrzebny. O wszystkim decydowała wola i kaprys oprawców. Dlatego jedną z najcenniejszych umiejętności w obozie, jak radzili nowo przybyłym starsi stażem więźniowie, było: nie rzucać się w oczy katom, samemu mieć oczy dookoła głowy, zewsząd wypatrywać zagrożenia.
Jeżeli zaś chodzi o żywienie więźniów to wyglądało to tak, że byli oni przez cały czas głodni. Połączenie głodu z wykańczającą pracą nie mogło kończyć się dobrze, więc prędzej czy później kończyła się śmiercią. Jedzenie, które dostawali było obrzydliwe, pozbawione witamin, białka oraz tłuszczów, które dla człowieka są konieczne. Chleb często był spleśniały, nie nadający się do jedzenia. Dlatego też przez tak nisko jakościowo jedzenie cebula albo czosnek były warte więcej niż moneta 20-dolarowa.
Po kolacji gong o godzinie 21 rozpoczynał Lagerruhe, czyli obozową ciszę nocną. Oznaczała ona zakaz opuszczania bloków. Przyłapany na poruszaniu się po obozie mógł zostać zastrzelony przez wartownika. Pomiędzy „normalne” odgłosy nocy w Auschwitz – jęki, krzyki, stękania, szczekanie psów, od czasu do czasu strzały – czasem wdzierał się inny jeszcze dźwięk: metaliczny, jakby zgrzytający. Oznaczał, że któryś z więźniów popełnił samobójstwo, dotykając drutów kolczastych pod napięciem.
Dla więźniów ściśniętych na podłogach i pryczach noc była ledwie namiastką odpoczynku. Wszechobecne wszy i pchły, biegające szczury, zimno, wilgoć. Do tego ciasnota, i to taka, że można było spać tylko na boku. Jeśli ktoś wstał do latryny, po powrocie nie miał już miejsca do spania. A jeśli więzień znalazł się na piętrowej pryczy akurat pod kimś, kto miał biegunkę, noc zapowiadała się koszmarnie. A przecież niewyspanie w nocy oznaczało senność i apatię za dnia, i, co za tym idzie: osłabiało czujność. Ta była niezbędna do przeżycia – już od 4.30, kiedy gong obwieszczał rozpoczęcie następnego zwyczajnego dnia w piekle Auschwitz.
Wszystko to co wydarzyło się w obozie jest nie do pojęcia, jak człowiek może być w stanie wyrządzać taką krzywdę drugiemu człowiekowi. Historia o obozie, ludziach którzy to wycierpieli jest o wiele wiele dłuższa, warto poznać ją jak najgłębiej aby mieć świadomość co dokładnie działo się w tym miejscu.
Ubrania dzieci
Garnki, miski itd
Krematorium
Koc więźniarki
Szczotki do włosów, pędzle itd
Tablice ukazujące historie
Wygłodzone dzieci
Okulary
Odzież więźniów, w dotyku przypomina worki na ziemniaki, szorstkie i kujące
Protezy, gorsety
Sala szpitalna
Cienie ludzi wymalowane na ścianie
"Ankieta" osobowa
Anna Raynoch- Brzozowska
"Matka i dziecko" Sztuczny kamień
Wygłodzone Żydówki
Cela w której umierali więźniowie skazani na śmierć głodową
Znak ostrzegający
Źródło:
To co się wyrabiało tam to koszmar. Dziękuję że nie musiałam tam żyć. Nie dziwię się że ludzie żyjący w tamtych czasach maja takie wspomnienia. Moja prababcia często nie pamiętała co robiła wczoraj a jej wędrówki i uciekanie za czasów wojny już tak. Masakra
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com