sobota, 23 czerwca 2018

Nora Roberts " Pieśń śmierci"



Cześć Kochani ! 

Dzisiaj przychodzę do was z recenzją, opinią książki pt " Pieśń śmierci" autorki Nora Roberts. 

Książka opowiada o losach seksownej porucznik Dallas, której celem jest wytropienie seryjnego mordercy młodych kobiet. Tym razem po 9 latach wprowadza do ekipy dochodzeniowej swojego męża milionera. 

"Eve widziała już identyczne miejsce zbrodni: młoda brunetka upozowana starannie na białym prześcieradle, rozłożone ręce, dłonie wnętrzem do góry, na ciele oznaki długich, bolesnych tortur, a na piersi wyryty czas umierania - godzina, minuty, sekundy.". U każdej zamordowanej kobiety widnieje srebrna obrączka na środkowym palcu lewej ręki. Kobieta przypomina sobie wydarzenia sprzed 9 lat. Morderca, który został nazwany " Pan Młody" terroryzował miasto, zabił 4 kobiety w ciągu 15 dni. Eve, jej partner Roarke, a także nauczyciel Feeney nie byli w stanie go powstrzymać. Tajemniczy morderca zniknął na wiele lat, lecz czasem pojawiał się w jakimś odległym zakątku świata i zabijał. Pan Młody po tak długim czasie powrócił do miejsca od którego zaczynał swoje dzieła, jednak teraz podnosi poprzeczkę dużo wyżej. Pragnie ukonorować swoją krwawą karierę porwaniem, które będzie największym sprawdzianem jego umiejętności i zapewni mu satysfakcję, jakiej dotąd nie zaznał. Kogo morderca tak bardzo chcę dorwać i sprawdzić wytrzymałość? Dlaczego to robi ? Odpowiedzi znajdziecie oczywiście w książce. 

Moje zdanie o książce:

Książka według mnie jest baaardzo ciekawa, wciągająca, trzyma w napięciu,  przez cały czas chcemy aby morderca został złapany i ukarany. Czytałam i zastanawiałam się kim ta osoba jest, po co zabija, co chcę przez to pokazać. Morderstwa jak i tortury są opisane szczegółowo, dzięki czemu możemy wszystko po kolei sobie wyobrazić, jednak zakończenie nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Miałam nadzieję na rozlew krwi, choć oczywiście kara jaka spotkała mordercę była bardzo zasłużona. Cierpiał tak, jak wszystkie kobiety torturowane a następnie zabijane. 




niedziela, 10 czerwca 2018

Nora Roberts " W samo południe"


Cześć Kochani ! 

Przychodzę dzisiaj do was z recenzją książki " W samo południe" Nory Roberts. 

Główna bohaterka Phoebe MacNamara z zawodu jest policyjnym negocjatorem, która jest wzywana na mnóstwo różnych akcji, prób samobójczych itd. Pewnego dnia dostaje wezwanie do mężczyzny, który zamierza skoczyć z dachu, udaje jej się odwieść niedoszłego samobójcę od odebrania sobie życia dzięki swojej sile spokoju oraz zręcznie prowadzonej rozmowie. Całą sobą zauroczyła pewnego przystojnego bogacza, czy coś z tego wyniknie ? Czy Pani porucznik, która każdego dnia daję sobie radę w sytuacjach krytycznych będzie wiedziała jak zachować się w obliczu uczucia? Jak połączyć intensywne, pełne przygód życie zawodowe, rodzinne i miłość ? 
Moja opinia:

Jeśli chcielibyście się dowiedzieć i jesteście zainteresowani, serdecznie polecam przeczytać tą książkę. Jest ona pełna emocji, bardzo wciągająca, nie można się od niej oderwać. Kiedy zaczynałam czytać kolejne rozdziały moja ciekawość rosła i rosła. Zastanawiałam się często jak potoczą się losy Phoebe, zakochanego w niej mężczyzny, a także innych bohaterów. W książce tej zdarzały się szczegółowe opisy bardzo dramatycznych sytuacji, wylewu krwi, ale i też uniesień miłosnych, więc ma w sobie to coś czego zawsze szukam. 

Mam nadzieję, że zachęciłam was do przeczytania, gdyż książka jest zdecydowanie moim faworytem !

wtorek, 5 czerwca 2018

Fobie.

Poznajcie historię pewnej dziewczyny o imieniu Alicja, opowiadanie w formie pamiętnika.


25.06.2001, godzina 22:35

Cześć Kochani, na imię mam Alicja, wszyscy wołają na mnie Ali, mam 23 lata i pragnę pozbyć się moich fobii - Agateofobii oraz Autofobii.
 Zapewne nikt nie wie co to za fobie przed sprawdzeniem ich w internecie, dlatego pozwólcie, że wyjaśnię.
Agateofobia - strach przed szaleństwem, obłędem.
Autofobia - strach przed samotnością lub przed sobą samym.
Tak właśnie tego się boję, strach jest nieziemski. Zapytacie jak można bać się samego siebie ?
 Sama nie do końca to rozumiem, ale mogę dać wam wgląd jak to ukazuję się w życiu codziennym. 
Dobranoc.

30.06.2001, godzina 12:12

To znowu się dzieję! Tak bardzo się boję, czy ktoś jest w stanie mi pomóc ? Zaczynam wariować, wszędzie słyszę owady, dzikie zwierzęta, głosy, które podpowiadają mi złe rzeczy. To wszystko jest tylko w mojej głowie, tak właśnie. Nie jestem wariatką. Nie chcę tego widzieć, na dywanie ciągle coś się porusza, zaczynam panikować, nie daje sobie rady. Dlaczego tak się dzieje kiedy pomyślę, iż mogłabym oszaleć, trafić do psychiatryka? Jest ok, nie jestem chora. To tylko moje wyobrażenia, spokojnie. Mam wiele obowiązków, praca, dziecko, dom. Chcę żyć i zapewnić mojej rodzinie bezpieczeństwo. Uda mi się.


02.07.2001, godzina 00:23

Jest po północy, nie mogę spać. Myślę o tym, że jestem złą osobą, boję się samej siebie. Wariuję, strach sprawia, iż nie mogę oddychać. Moja córeczka się martwi. Czy tak miało to wszystko wyglądać? Czy tak będzie wyglądało moje życie ? Do czego jestem zdolna?  A co jak zostanę sama ? Nie przeżyję. Boję się, tak bardzo się boję. Samotność i strach przed samą sobą jest porównywalne ze śmiercią. Gdzieś w środku umieram, bardzo powolutku. Kap, kap, kap.. 
Deszcz przerywa moje chore myśli. Dobranoc.


10.07.2001, godzina 13:40

Dzisiaj dzień jest wspaniały.  Wstałam, ubrałam moje maleństwo, siebie, zjadłyśmy śniadanie i zaprowadziłam ją do przedszkola. Była radosna to mnie motywuje. Chcę dać jej wszystko. 
Następnie zabrałam się za obiad, lecz dlaczego tak dużo ugotowałam ? 
Mam tylko ją. Mąż nas zostawił po swoim ostatnim występku, brutalnie mnie zgwałcił. 
Dla niektórych jest to niemożliwe, prawda? Jednak tak właśnie było, nie pozwoliłam na nic, nie chciałam tego a on potraktował mnie jak szmatę..  Nie chcę być sama.. Wróćmy do teraźniejszości, o 14:30 idę po moje dziecko, jak co dzień będę udawać, że wszystko jest dobrze byleby się nie martwiła. 


16.07.2001, godzina 14:10

Wróciłam z moją córeczką do domu, dziś jestem bardzo szczęśliwa, lecz za kilka godzin zostanę całkiem sama, gdyż na weekend zabiera ją babcia.
***

Kilka godzin później..

Lenka jest już u babci drugą godzinę. Chodzę po całym mieszkaniu, nie wiem co ze sobą zrobić, czuję się samotnie.  Mogłabym wyjść do znajomych, ale aktualnie są zajęci swoimi sprawami. 
Gdyby tylko każdy z nich wiedział co przeżywam. Nachodzą mnie głupie myśli, ale dlaczego jestem tak bardzo nieszczęśliwa? Mam dziecko, dom.. To naprawdę dużo.  Co wywołało moje fobie? Styczność z osobami chorymi psychicznie kiedy jeszcze pracowałam w szpitalu psychiatrycznym. Tak to na pewno jest powód moich fobii.  Wszystko będzie dobrze, nie pozwolę złapać się w sieć zaburzeń psychicznych. 
Jestem silna. 


Minęło 10 lat...

12.02.2011, godzina 12:23

Właśnie wróciłam z widzenia od mamy. To ja, jej mała córeczka. Tamtego dnia kiedy wyjechałam do babci czułam, że z mamą jest coś nie tak, była bardzo smutna 
i zdenerwowana, jednak jako małe dziecko nie wiedziałam, iż choruję. Chciałam żeby troszkę odpoczęła i się o mnie nie martwiła. Tak bardzo ją kocham. Z dnia na dzień widziałam, że cierpi. Przytulałam ją, chciałam być obecna w każdej chwili, lecz nie mogłam. 
Wtedy kiedy mnie nie było płakała, działała impulsywnie, wracało do niej wszystko to co zrobił jej tatuś. Wyżywała się na sobie, zadawała sobie ból, krzywdziła się. W końcu zaczęła mnie zostawiać samą w domu, potrzebowała towarzystwa. Byłam dla niej bardzo ważna jednak choroba zaczęła ją zmieniać. Tak bardzo bała się tego, że oszaleje  i samotności, że prawie każdego dnia wychodziła, bez słowa do znajomych, na imprezy. O niczym nie mówiłam babci, myślałam, że tak ma być. Pewnego dnia mama siedziała ze mną na łóżku, oglądałyśmy film, przytulałam ją. W jednej sekundzie mnie odrzuciła, zaczęła płakać i mówiła 
" Muszę się zabić, muszę zabić to co jest we mnie, wiem że jesteś mała i tego nie rozumiesz, minęło tyle czasu, ja nie potrafię sobie poradzić z tymi myślami.  Boję się, że pewnego feralnego dnia zrobię krzywdę sobie bądź Tobie."  Pokazała mi ręce, wszędzie miała blizny. 
Ponownie zaczęła krzyczeć " OSZALAŁAM, TAK BARDZO SIĘ TEGO BAŁAM I PILNOWAŁAM ŻEBY DO TEGO NIE DOSZŁO". Następnie wzięła nóż, zaczęła się ranić. 
Płakałam, zadzwoniłam do babci, przyjechała z policją. Chwilę po nich pogotowie ratunkowe.
 Na moich oczach założyli jej kaftan bezpieczeństwa, gdyż była bardzo agresywna. Bałam się o nią o siebie i o babcię. Bałam się o to co będzie. Jak będę żyć bez mamy. Pod opiekę wzięła mnie babcia. Kiedy znalazłam ten pamiętnik jeszcze nie potrafiłam czytać, ale pragnęłam wiedzieć co się stało z mamą. Nie pokazałam go babci. Poczekałam do czasu kiedy nauczyłam się czytać i przeczytałam. Wtedy wszystko zrozumiałam. I przejęłam jej pamiętnik.. 
Na następnym widzeniu zabiorę go ze sobą. Poproszę aby coś do niego wpisała.



24.02.2011, godzina 12:10

Dzień dobry pamiętniczku ! Tak dawno nie miałam okazji żeby coś napisać. 
Jestem w szpitalu, mam nadzieję, że szybko wyzdrowieję.  Wszystkie fobie zmieniły się w obsesję. Bałam się tak bardzo, że po prostu oszalałam. Popadłam w obłęd. Myśli nie dawały mi spokoju, jednak nie jest to takie straszne wśród tylu lekarzy, którzy znają się na tym co robią. Wierzę, że będzie dobrze. Muszę spędzić trochę czasu z rodziną. Pa, pa.
  




Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia