niedziela, 20 listopada 2016

Toksyczne uczucia



W pewnej miejscowości mieszkała dziewczyna o imieniu Kamila. Kochała podróżować i uprawiać różnego rodzaju sporty, zaczynając od gimnastyki, aerobiku, kończąc na siatkówce i innych grach zespołowych. Zawsze na jej twarzy widniał uśmiech, miała bardzo optymistyczne podejście do życia. Miała również rodzeństwo dla, którego zrobiłaby dosłownie wszystko, nie miała jednak matki i ojca, gdyż zostali oni zamordowani przez byłego chłopaka Kamili. Dziewczyna na początku była w szoku, kiedy zastała swoich rodziców całych zakrwawionych a obok stał jej były już chłopak. Nie wiedziała co ma zrobić, czy wybiec z mieszkania i iść na policję czy zostać i próbować zrozumieć czyn chłopaka. Postanowiła zadzwonić na policję nie patrząc na to co zrobi chłopak. Przyjechali w ciągu 10 minut, aresztowali go i szybko zadzwonili na pogotowie, lecz on stwierdzili zgon. Dziewczyna nie mogła się pozbierać, lecz zdała sobie sprawę, że za chwilę wybije godzina 14 i w domu pojawi się jej rodzeństwo a najmłodszego trzeba odebrać z przedszkola. Zadzwoniła do babci i o wszystkim jej opowiedziała, zapytała czy mogłaby przywieźć dzieciaki do niej do czasu kiedy wszystko sobie  poukłada i pozałatwia sprawy związane z pogrzebem. Babcia zgodziła się, choć sama była w szoku, iż takie coś miało miejsce. Pogrzeb odbył się tydzień później, Kamila nie chciała aby jej rodzeństwo dowiedziało się o tym w taki sposób. Po kilku dniach kiedy zaczęło do niej to wszystko docierać stwierdziła, że musi  im o tym powiedzieć. Pojechała po nich do babci i w domu zaczęła rozmowę:

- Kamila:  Muszę wam coś powiedzieć, wiem że nie będziecie w stanie tego zrozumieć, ale teraz to ja będę się wami zajmowała, nie mama i tata.

Dzieci zaczęły się przekrzykiwać pytając dlaczego tak, co się stało, gdzie jest mamusia i tatuś.

Dziewczyna ponownie zaczęła tłumaczyć o co chodzi, powiedziała:

- Kamila: Nie mam pojęcia jak wam o tym powiedzieć, to jest bardzo ciężki temat, ale musicie o tym wiedzieć. Mama i tata nie żyją. 

Dzieci początkowo popatrzały na Kamile, a chwilę później cała piątka płakała, wraz z prawie dorosłą już dziewczyną. Kamila przytuliła swoje rodzeństwo mówiąc, że będzie dobrze, że dadzą sobie rade, lecz dla dzieci był to tak wielki szok i strach, nie słuchali słów dziewczyny. 
I tak mijały te ciężkie dni dla całej rodziny. Po 3 miesiącach sytuacja trochę się uspokoiła. Kamila rzuciła szkołę, gdyż nie dałaby rady do niej chodzić i zajmować się rodzeństwem. Minęły 2 lata, Kamila poznała chłopaka o imieniu Karol. Była z nim bardzo szczęśliwa, on pomagał jej we wszystkim. Dzieciaki bardzo się do niego przywiązały, bawiły się z nim, pomagały kiedy trzeba było coś zrobić. I tak zleciały 4 lata odkąd dziewczyna się z nim związała. Pewnego dnia Kamila wracała od swojej przyjaciółki Martyny. Była u niej, gdyż jej jako pierwszej chciała powiedzieć, że jest w ciąży z Karolem. Przechodząc przez ulice, zamyśliła się nad imieniem dla swojego dziecka i nie zauważyła nadjeżdżającego samochodu. Znalazła się w szpitalu. Lekarze poinformowali Karola w którym szpitalu leży, prosili aby przyjechał. Zawiózł dzieciaki do babci i sam udał się do szpitala. Kamila odzyskała przytomność i zaczęła krzyczeć.

- Kamila: Gdzie jestem ?! Co się stało ?! Co z moim dzieckiem ?!!!

Lekarz zaczął ją uspokajać, lecz nie miał dla niej dobrych wieści. Nagle w drzwiach ukazał się Karol. Dziewczyna zaczęła płakać i powtarzać. 

- Kamila: Moje dziecko, co z nim ?!! Nic mu nie jest ?! 

Lekarz na chwilę wyszedł, poprosił Karola i zaczął rozmowę.

- Lekarza; Pana partnerka miała wypadek, była w czwartym miesiącu ciąży, niestety dziecko nie przeżyło a partnerka będzie jeździć na wózku inwalidzkim, gdyż wypadek spowodował paraliż od pasa w dół. 

Karol załamał się, usiadł obok dziewczyny. Płakał. Kamila zapytała go co się stało, dlaczego płacze. Powiedziała mu o ciąży, że jest szczęśliwa, że będą mieli dziecko.
 
Chłopak powiedział:

- Karol: Dziecko nie przeżyło a ty będziesz jeździć na wózku.

Dziewczyna zaczęła krzyczeć i głośno płakać. 

- Kamila: Tylko nie to ! Ja tak bardzo je pokochałam. To było nasze dziecko, rozumiesz?  Nasz skarb ! Dlaczego to się stało ? Dlaczego tak jest ?

Karol nic nie mówił. Zastanawiał się jak dadzą sobie teraz radę, jak to będzie. 
Po 2 miesiącach Kamila wyszła ze szpitala. Zastanawiała się dlaczego jej chłopak tak dziwnie się zachowuje, dlaczego pilnuje swojego telefonu i nie pozwala jej zobaczyć z kim pisał i rozmawiał. Dziewczyna powoli przyzwyczajała się do wózka i do całej tej sytuacji. Pewnej nocy Karol nie wrócił do domu, powiedział,  że musiał zostać w pracy bo ma zaległości i musi odrabiać, lecz ona w to nie wierzyła. Jej przyjaciółka również przestała się odzywać. 
Pewnego dnia Kamila stwierdziła, że chce się przewietrzyć, wszystko przemyśleć. Dzieci były jeszcze w szkole a później miała odebrać je babcia, więc miała cały dzień na odpoczynek. Stwierdziła, że pojedzie do parku gdzie pierwszy raz poznała Karola. Dojechała do ławeczki gdzie pierwszy raz rozmawiali. Popatrzyła na pomnik, który stał niedaleko alejek i tam ujrzała Karola, który obejmował jej przyjaciółkę Martynę. Kamila nie dowierzała, podjechała bliżej i zapytała. 

- Kamila: Dlaczego wy mi to robicie ? Dlaczego Ty nazywasz się moją przyjaciółką a puszczasz się z moim facetem ? Dlaczego Ty mówiąc, że mnie kochasz szukasz pocieszenia u innych ? Dlaczego nie powiedziałeś wprost, że coś was łączy? 

Karol oschle odpowiedział:

- Karol: Kochałem Cię, ale spróbuj mnie zrozumieć, nie dam rady żyć z kaleką rozumiesz? Nie dam rady patrzeć jak codziennie cierpisz. Nie dam rady wytrzymać w takim związku. Chciałem Ci się oświadczyć, lecz Twój wypadek zbliżył mnie i Martynę do siebie. Zakochałem się, przepraszam. 

Kamila nie chciała już tego słuchać, pojechała do domu, napisała SMS-a do chłopaka.

" Nie dam rady żyć z tym, że tak postąpiłeś, ŻEGNAM" 

Karol przyjechał razem z Martyną do domu Kamili, lecz ona już nie żyła. Połknęła całe pudełko tabletek i zmarła. Chłopak poinformował babcie dziewczyny i pogotowie po czym wraz ze swoją nową dziewczyną wyszedł z mieszkania i nie dał o sobie już więcej znaku życia. 
Wyprowadził się z Martyną do innego miasta, był szczęśliwy, choć miał ogromne wyrzuty sumienia. Stracił kontakt z babcią Kamili a także z jej rodzeństwem.
Po dłuższym czasie zapomniał o całej sytuacji i nigdy więcej nie pojawił się na cmentarzu aby odwiedzić swoją zmarłą byłą dziewczynę. 




Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia