Hej !
W nocy jak w sumie zawsze dopadło mnie tysiące myśli dotyczące doceniania, cieszenia się z tego co mamy. Zadawałam sobie pytanie, ile z nas docenia to, że urodziło się zdrowe, z dwoma rękoma, nogami. Zaczęłam dostrzegać czego sama nie doceniam bądź nie doceniałam. Czy doceniam/ doceniałam swoje zdrowie? Oczywiście, że nie. Wtedy kiedy jestem całkowicie zdrowa nawet o tym nie myślę, lecz kiedy zachoruje nagle zaczynam doceniać to jak jest wtedy kiedy jestem zdrowa. Przez ostatni miesiąc bądź dwa z moim samopoczuciem bywa naprawdę różnie, nie doceniałam dni kiedy było ok, nie zwracałam na to uwagi. Myślę że tak robią właśnie wszyscy. Nie doceniamy zdrowia, tego co przynosi nam każdy dzień, bliskich nam osób. Mnóstwo razy myślałam o tym, że za życia nie doceniałam swojego dziadka tak jak doceniam go teraz. Dlaczego? Może właśnie dlatego, że teraz zwyczajnie nie mogę do niego zadzwonić, powiedzieć mu, że go kocham, przytulić. Czy za jego życia to robiłam? Starałam się odwiedzić go zawsze wtedy kiedy byłam tylko w moim rodzinnym mieście. Od zawsze był dla mnie bardzo ważnym człowiekiem, lecz pewne sprawy zauważamy dopiero wtedy kiedy coś bądź kogoś stracimy. Tak samo jest w związkach. Czy każdego dnia doceniasz to co robi dla Ciebie twoja druga połówka? Wątpię. Najczęściej zauważamy tylko wady, to co złe. Wściekamy się bo coś nam się nie podoba zamiast zacząć zauważać co ta druga osoba dla nas robi. Jak wiele dla nas poświęca. Pytanie, kiedy zaczniemy to wszystko doceniać, kiedy zdamy sobie sprawę, że wszystko przemija, zdrowie, uroda, życie. Część osób nie docenia samych siebie, swojego wyglądu, a każda z tych osób ma w sobie coś co sprawia, że są wyjątkowi. Nie doceniamy miłości, przyjaźni, szczerości, zaufania, czegoś co tak na dobrą sprawę jest czymś ogromnie ważnym. Zacznijmy doceniać samych siebie, bliskich, otoczenie a wszystko stanie się dla nas łatwiejsze. Nie będzie rozczarowań, żalu że ktoś ma lepsze życie, lepsze ubrania, lepszych rodziców.
Ja staram się doceniać to co mam. Zresztą, ciężko mi byłoby to wszystko osiągnąć, gdybym sama się doceniała, bo tak cały czas bym w siebie wątpiła i nic nie robiła. Jednak lepiej nie generalizować na za bardzo, że ludzie nie doceniają niczego, bo może mieć to negatywny wpływ na różne relacje, ponieważ stworzy się samospełniającą przepowiednie. Często te różnice wynikają z różnych systemów wartości - jeden docenia bardziej rodzinę, inny zdrowie, inny pracę, a jeszcze inny sam siebie.
OdpowiedzUsuńTak samo jest ze zmarłymi. Prawdopodobnie za ich życia doceniłaś go tak bardzo, jak wtedy potrafiłaś. Zawsze będzie za mało czasu. Zawsze może się wydawać, że można bardziej. Jestem w dość podobnej sytuacji i sama staram się myśleć, że w doceniałam go tak mocno jak potrafiłam. I wiem też, jak bardzo to trudne.
Ogólnie w kwestii doceniania miałam ostatnio dość ciekawe przemyślenia. Przyznam się, że teraz piszę je od tyłu, bo w rzeczywistości to było od rozmyślań o miesiączce. Doszłam do wniosku, że miesiączka jest za mało doceniania, a przecież to główny znak kobiecego organizmu, że jest się zdrowym. Wyszedł z tego całkiem obszerny wpis na moim blogu.
Ooo, na pewno wpadnę i poczytam :) Dziękuję za komentarz :)
UsuńTo fakt nie doceniamy. Co jest śmieszne bo robimy to dopiero gdy wszytko stracimy albo jest naprawdę żle co jest przykre że musimy coś stracić by docenić :(
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Niestety, tak to właśnie wygląda, ale warto poszukać plusów, być może wtedy kiedy stracimy będziemy mogli w przyszłości to docenić, np u innych:)
UsuńTo prawda, ze nie doceniamy tego co mamy. Dopiero
OdpowiedzUsuńJak cos stracimy to zaczynamy sie zastanawiac jakie to było ważne i czemu wcześniej tego nie docenialiśmy
Prawda <3
Usuń