Hej !
Dzisiaj przedstawię wam historię poznania z moją przyjaciółką Madzią, jak to wyglądało z jej strony a jak z mojej. Co ciekawe te wersje się różnią, a więc to chyba ja mam kłopoty z pamięcią 😋
Wersja mojej przyjaciółki:
Może zacznę od tego, że w Gimnazjum myślałam już, iż szkoła średnia, którą wybiorę to będzie Technikum w Złotym Potoku. I tak też się stało, Bardzo się cieszyłam pomimo tego, że bałam się jak to będzie, czy kogoś tam poznam. Całe wakacje czekałam na ten dzień z niecierpliwością, w końcu nadszedł, zaczęło się od przedstawienia, które odbyło się na naszej sali gimnastycznej, obok mnie siedziała pewna dziewczyna, która jak pamiętam do dziś bardzo przeklinała. Szczerze ? Aż się przeraziłam, a to właśnie była Madzia o której zaraz opowiem więcej.
No więc tak, po przedstawieniu poszliśmy do klasy, tam każdy się poznawał, szybko poznałam tam inne osoby, nawet z niektórymi już pisałam zanim się poznaliśmy oficjalnie, bo wtedy jakoś miałam kontakt z nimi przez Facebook. Mijały kolejne dni, poznawaliśmy się każdego dnia coraz bardziej, raz było gorzej a drugi raz było super. Nowe otoczenie, nauczyciele, szkoła itp.
Pewnego dnia czekaliśmy na Panią od Języka Polskiego, było już po dzwonku, Pani przyszła, wchodząc do klasy odezwała się do mnie dziewczyna, z którą chyba pierwszy raz rozmawiałam mimo, że była z mojej klasy, często potem gadałyśmy, ale nie był to kontakt jakiś najlepszy. Wszystko przychodziło w swoim czasie, bodajże w połowie pierwszej klasy lub początek drugiej zaczęłyśmy więcej gadać ze sobą, było ok, tak jak wyżej pisałam były momenty też trudne dla nas. Dzięki tej Madzi też inne osoby z mojej klasy.
Druga klasa początek roku szkolnego, tam z Madziulą nawet siedziałyśmy w ławce, wtedy można powiedzieć, że zaczęły się pierwsze kłótnie, ale szybko się godziłyśmy. Było też śmiesznie, bo Madzia ogólnie zabawna kobita to były jaja, zaczęłam chodzić do Madzi do Internetu, nie pamiętam już z kim Madzia wtedy mieszkała, ale było super, jak zwykle odpały, plotki itp.
Madzia jest taką osobą, która naprawdę potrafi poprawić humor zawsze. Pamiętam jak chodziłyśmy do sklepu, naszym "hobby" było wtedy obgadywanie ludzi, (zresztą Madzia mamy to do dziś i oczywiście w pozytywnym sensie), dni mijały, a gdy Madzi nie było w szkole, było po prostu nudno.
W trzeciej technikum jak dobrze pamiętam był moment, że zaczęłam też kolegować się z inną dziewczyną z klasy. Madzia też miała inne koleżanki i był moment, że rożnie to było. Bałam się, że nasz kontakt, nasze wspomnienia pękną jak bańka mydlana. Ale, ale... było przedstawienie, nie pamiętam co to za okazja i wtedy stał się cud, znowu siedziałyśmy cały czas razem, gadałyśmy o chłopakach. Z Madzią mogę o wszystkim pogadać.
Mijał rok szkolny, bywało gorzej, często kłóciłyśmy się o pierdoły, ale szybko doszłyśmy do porozumienia, że nie warto się kłócić. Madzia jest taką moją osóbką, dlatego też było mi ciężko, gdy nie gadałyśmy przez nasze " kłótnię ". Przyszła klasa czwarta technikum. Ten rok był chyba najlepszy, stwierdziłam, że Madzia to osoba, z którą chce mieć kontakt zawsze, chce żeby była kiedy jest mi po prostu źle, bo ona mimo wszystko zawsze była i jest przy mnie. Cieszę się że ją poznałam, pod koniec roku też miałyśmy spine, co też się bardzo bałam, że po prostu to koniec znajomości. Choć były to głupoty, choć mamy gorszy dzień, jesteśmy tylko ludźmi, ale do tej pory mamy kontakt. Każda z nas ma swoje życie, ale na okrągło się nim dzielimy. I wiecie co jest w tym najlepsze? Że obietnica, którą sobie złożyłyśmy trwa do tej pory. Po skończeniu szkoły również spotykałyśmy się wtedy kiedy tylko mogłyśmy i mam nadzieję, że szybko się spotkamy ponownie.
A Tobie Madzia dziękuję, że byłaś jesteś i będziesz, bo ten moment jak za wczasów szkoły pamiętam jak do dziś, przez 4 lata może krócej trzymałyśmy się razem. Dziękuję za wszystko.
Moja wersja:
Więc zacznijmy od tego, że kompletnie nie pamiętam sytuacji, którą Madzia opisuje na przedstawieniu. Nie pamiętam nawet tego przedstawienia, choć bez wątpienia ono było. Całkiem możliwe też, że narzekałam, że trwa ono za długo i zwyczajnie się nudziłam. Pamiętam, że przed tym spotkaniem wszystkich na sali gimnastycznej kilka dni byłam już w internacie, więc to tam musiałam już kogoś poznać. Rzeczywiście kojarzę, że po całym spektaklu rozchodziliśmy się do swoich klas, pewnie byłam trochę zmieszana, że zaraz poznam tyle ludzi.
W klasach zaczęliśmy się przedstawiać tak, aby cała grupa wiedziała chociaż jak mamy na imię. Cały czas byłam przekonana, że to właśnie przed wejściem pierwszy raz do klasy zagadałam do Madzi i tak nawiązałyśmy znajomość, ale faktycznie gdy Madzia napisała swoją wersję coś mi się przypomniało. Przy klasie wtedy rozmawiałam z inną Magdą, tą którą kiedyś poznałam w sanatorium. Wtedy każda jedna znajoma twarz jest bardzo pomocna. Prawdopodobnie właśnie do Madzi zagadałam przy klasie od Języka Polskiego, natomiast szczerze powiem, że nie pamiętam jak to dalej się potoczyło. Oczywiście dalszą znajomość pamiętam doskonale, jak to wszystko przebiegało, ale te początki tak jakby mi się wymazały z pamięci, cały czas byłam też przekonana, że poznałyśmy się w pierwszej klasie i dalej tak utrzymuje.
Pewnie wyglądało to jak w większości takich sytuacjach. Poznajesz kogoś, a więc musisz zbadać co to za osoba, czy się dogadacie czy będziecie się rozumiały czy też nie. Na pewno między nami utworzyła się nić porozumienia, inaczej pewnie byśmy nie gadały.
Nie ograniczałam się do poznawania jednej osoby, poznałam większość osób z klasy i wiedziałam już z kim polubię się najbardziej. Nie chciałam oczywiście robić sobie wrogów. Kiedy z Madzią zaprzyjaźniłam się ciut bardziej, stwierdziłam, że z nią dogaduje się najlepiej i wtedy właśnie zrobił się zamknięty krąg, ja i Madzia. Oczywiście dopuszczałyśmy do siebie innych, natomiast razem się trzymałyśmy i chciałam aby tak zostało. W końcu zaczęły dochodzić inne osoby, wyobraźcie sobie 4 chodzące Magdy 😃 tak właśnie byłyśmy cztery i we cztery zaczęłyśmy się przyjaźnić.
Czas pokazał, że nie do końca były to dobre znajomości, gdyż z Madzią z którą myślałam, że nie mamy o co się kłócić nagle zaczęły wynikać dziwne między nami kłótnię. Były spowodowane prowokacjami tamtych dziewczyn, jakiś niedopowiedzeń, wymyślania przeróżnych historii. I to chyba dało nam najwięcej do myślenia. Pomimo tych kłótni zawsze wiedziałyśmy, kto tym razem namieszał, godziłyśmy się i z dystansem podchodziłyśmy już do innych. Czasami byłam zazdrosna, jakkolwiek dziwnie to brzmi, ale o przyjaciółkę również można być zazdrosnym, jednak wychodziłam z założenia, że jak będzie chciała się przyjaźnić to w końcu tak się stanie, choćby po raz setny.
Z Madzią relacja się pogłębiła jeszcze bardziej, zaczęła przychodzić do mnie do pokoju do internatu, wtedy przed szkołą była zawsze u mnie, no chyba że akurat w tym dniu źle się czuła i nie było jej wcale. Wtedy na bieżąco informowałyśmy się co się działo do końca dnia. Tak zostało do dziś, czasami nie rozmawiamy dłuższy czas, ale wystarczy chwila i wszystko wiemy jakie zmiany u nas zaszły. Pomimo tego, że technikum skończyło się już w 2017 roku my nadal utrzymujemy kontakt. Jesteśmy od siebie w sporej odległości, ale tak czy tak kontakt pozostał.
Podobno prawdziwe przyjaźnie nawiązuje się właśnie w technikum, na studiach a więc my jesteśmy tego przykładem.